wtorek, 5 stycznia 2016

Sylwestrowe wspomnienia - Jochberg

Było coś o tym, że czasami wspinamy się wyżej?
No to pora na jakiś dowód rzeczowy!

25 grudnia nasz Brauneck (w górę na nogach, jedynie najmłodsza na moich plecach, w dół zjechaliśmy kolejką), taki widok to odpowiednia nagroda za dzielność na szlaku:



A stary rok pożegnaliśmy na Jochbergu. Fantastyczna rodzinna górka (1567 m npm), szybkie, strome, ale bezpieczne podejście. Dzieci są cały czas zmotywowane, bo widzą, jak nabieramy wysokości.


 Jochberg oddziela od siebie dwa piękne jeziora, Kochelsee i Walchensee. Podczas podejścia co chwilę jedno i drugie wyłaniają się zza drzew. Bardzo obiecujące prześwity, rośnie apetyt na to, co zobaczymy za chwilę:

Wyłania się Walchensee:


Ze szczytu patrzymy również na Jachenau:

A że się trochę zasiedzieliśmy (nawet próbowałam się opalać, co skończyło się katarem, hehe), to do powrotu zaalarmował nas dopiero widok zachodzącego słońca:

Oczywiście towarzyszył mi któryś z moich udziergów ;)


A teraz powrót do rzeczywistości - zamarzający deszcz i pora najwyższa zbierać się do roboty...

1 komentarz:

  1. Cudne miejsca :-) Piękne widoki - wspaniałe zdjęcia :-)
    Pasuje do Ciebie wydziergana czapka :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń