wtorek, 14 czerwca 2016

5/2016 - KAL skarpetkowy, skarpetki Tokio i monachijski ogród botaniczny

Udział w KALu skarpetkowym w polskiej grupie Ravelry punktualnie doprowadzony do finału:


Wielkie (rozmiar 46!) i kolorowe skarpety Tokio już cieszą nowego właściciela...
Dlaczego Tokio? No właśnie dlatego, że wielkie i kolorowe, a ja ostatnio zachwyciłam się japońskim filmem, który wyświetlany jest w Polsce w kinach studyjnych pod tytułem"Nasza młodsza siostra".


Nostalgiczna, po japońsku delikatna opowieść... o czym? O życiu. O pokonywaniu uprzedzeń, radości z drobiazgów, decyzjach, rozkwitaniu i przemijaniu... oraz o słabości do tostów z makrelą, kwitnących wiśniach i skutkach picia wina śliwkowego. Rzadko zdarza mi się słyszeć, żeby widzowie po projekcji bili brawa, a tu się zdarzyło - uważam, że bardzo zasłużenie. A skoro jesteśmy przy radości z drobiazgów, odkryłam nowe wspaniałe miejsce w Monachium. W niedzielę pogoda była zbyt niepewna na dłuższą wycieczkę, poszliśmy więc do ogrodu botanicznego (Botanischer Garten, dzielnica Nymphenburg, wstęp 4,50 eur dorośli, 3 eur ulgowo, dzieci do lat 18 i seniorzy za darmo). Zachwyciłam się i polecam wszystkim, którzy będąc w Monachium, chcieliby obejrzeć efekt kilkudziesięciu lat tytanicznej pracy ogrodników!

 Na zachętę zajawka, co można aktualnie podziwiać.Irysy w wielu odmianiach, mnie jakoś ujęły te, chociaż nigdy nie lubiłam brzoskwiniowego ani łososiowego:



Lilie wodne, między którymi kumkają żaby:




I oczywiście kwitną róże...


oraz piwonie w wielu odmianach. Teraz marzę o piwoniach we własnym ogrodzie.






Różne japońskie też są, bez obaw ;)





Ale to nie wszystko! Oprócz ekspozycji na dworze, zwiedzający mogą udać się do wielkich szklarni (naprawdę są duże i wysokie, więc będąc w środku właściwie nie czuje się, że to szklarnia), w których za pomocą odpowiedniej temperatury, wilgotności, nasłonecznienia odwzorowano różne warunki klimatyczne i odpowiednią dla nich przyrodę.

Jest kaktusiarnia:


Półpustynia Meksyku:


Afryka i Madagaskar:



Kolory lasu tropikalnego (gorąco i parno!):




Palmy i bambusy, zwróćcie uwagę na proporcje tych roślin i zwiedzających, dorosłych ludzi:





... i chyba nie mam sumienia przedłużać, jako że szklarni jest 10, łącznie z Jeziorem Wiktoria, roślinami z czasów dinozaurów, rośłinami użytkowymi oraz... mięsożernymi (te ostatnie za szybą!).

Jeżeli będziecie mieć okazję, wybierzcie się koniecznie do ogrodu botanicznego! Lepszego nie mają pewnie nawet w Tokio ;)

wtorek, 7 czerwca 2016

Syndrom drugiej skarpetki

...dopadł mnie na całego:


I muszę szybko zdecydować, co dalej, bo skarpetkowy KAL w polskiej grupie na Ravelry się kończy, a jedna skarpetka jest ciemna i wymaga wrabiania wzoru, druga zaś jest w banalnym rozmiarze 46. Która pójdzie szybciej?

Poza tym po majowych wojażach zabrałam się za zabawy początkującej ogrodniczki.
Mój silny mąż przerobił wczoraj przy pomocy spulchniacza spalinowego kawał totalnej dziczy w zalążek grządek owocowych. Sąsiedzi zbiegli się patrzeć, bo coś się dzieje w tym ogrodzie pierwszy raz od kilkudziesięciu lat.



Przyjęło się wino, które dostaliśmy w Polsce:


A zdziczały biały bez po podcięciu odbił i kwitnie, będzie syrop: